Vi översätter Polen för Sverige.

Trud na rzecz prostego języka

sep 13, 2022 | po polsku

Denna text har tidigare publicerats i form av en artikel i den digitala tidskriften e-versättaren (kvartal 2 2022), skriven av Natalia Walawender. Här återges den i en något omarbetad version och i översättning av Jan Marszałek. Trevlig läsning! (Klicka här för att komma till den svenska versionen av detta inlägg.)

Ten tekst został wcześniej opublikowany w formie artykułu autorstwa Natalii Walawender w czasopiśmie online e-versättaren (kwartał 2 2022 r.). Tutaj oddajemy go w nieco zmodyfikowanej wersji, w tłumaczeniu Jana Marszałka. Miłej lektury! (Tutaj znajdziesz szwedzką wersję tego wpisu.)

Co tu zgrzyta?

Szwedzka tradycja działań na rzecz prostego języka sięga bardzo daleko – rozpoczęto je już w latach sześćdziesiątych. W polskim dyskursie temat ten jest obecny od około dekady. Kiedy jednak tłumaczę teksty napisane prostym językiem szwedzkim na polski, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że coś mi w nich nie brzmi. Mimo wiernego przekładu takiego tekstu trudno sprawić, aby polski odpowiednik brzmiał naturalnie. Od czego to zależy? Postanowiłam dojść do sedna problemu.

Praca na rzecz prostego języka w Szwecji

Wszystko zaczęło się w latach sześćdziesiątych, kiedy to Kancelaria Premiera wydała pierwsze zalecenia dotyczące języka ustaw i innych tekstów prawnych. 

W latach sześćdziesiątych, siedemdziesiątych i osiemdziesiątych wydawano kolejne publikacje tego typu, m.in. Język wyroków i decyzji sądowych (Språket i domar och beslut), Jak pisać teksty urzędowe po szwedzku (Att skriva bättre offentlig svenska) czy Ministerialne zasady pisania (Myndigheternas skrivregler). Jednocześnie prowadzono działania na rzecz modernizacji języka urzędowego, a na Uniwersytecie Sztokholmskim uruchomiono pierwsze studia kształcące przyszłych konsultantów językowych.

W latach dziewięćdziesiątych praca rozkręciła się na dobre. To właśnie wtedy szwedzki rząd powołał Grupę ds. Prostego Języka (Klarspråkgruppen), która miała wspierać działania na rzecz ochrony języka w ministerstwach, postulował w UE o wprowadzenie reform europejskiej kultury pisemnej i utworzył Instytut Języka i Pamięci Narodowej (Institutionen för språk och folkminnen).

Powyższe procesy przyczyniły się do uchwalenia nowej ustawy o języku szwedzkim, która weszła w życie 1 lipca 2009 roku. Zgodnie z tekstem ustawy szwedzki język urzędowy ma być schludny, prosty i zrozumiały. Wszystkie szwedzkie urzędy, gminy, regiony i inne organy administracji publicznej są dzisiaj prawnie zobowiązane do komunikowania się w prostym języku. Charakterystyczną cechą szwedzkiego modelu prostego języka jest prawne egzekwowanie jego stosowania i scentralizowanie organu odpowiedzialnego za nie w postaci Rady Języka Szwedzkiego (Språkrådet).

Sytuacja na świecie

Szwecja nie jest oczywiście jedynym krajem, który dąży do uczynienia języka urzędowego bardziej dostępnym. Podobne starania podejmowane są także w pozostałych krajach nordyckich, które ponadto wspierają się nawzajem w tych działaniach w ramach nordyckiej sieci prostego języka. W Parlamencie Europejskim działa Dyrekcja ds. Języka Obywateli (Directorate for Citizens’ Language). Podlega pod nią Dział ds. Przystępnego Języka i Redakcji Tekstów (Clear Language and Editing Unit), który zajmuje się między innymi „tłumaczeniem” tekstów unijnych z trudnego w odbiorze, topornego języka urzędowego na prosty język.

Kwestiami językowymi w Unii Europejskiej zajmuje się także Europejska Federacja Narodowych Instytucji Językoznawczych (European Federation of National Institutions for Language, w skrócie EFNIL), która zrzesza rady językowe poszczególnych krajów członkowskich. Jedną z głównych grup projektowych EFNIL-u jest Elips (European Languages and their Interlegibility in the Public Sphere). Elips ma za zadanie badać, na jakim etapie są prace na rzecz prostego języka w poszczególnych krajach członkowskich. Na arenie międzynarodowej działają także organizacje: Plain Language Association International, Clarity International i Center for Plain Language. Organizacje te różnią się między sobą okolicznościami powstania i zakresem działań, jednak łączy je współpraca w projekcie mającym na celu opracowanie międzynarodowego standardu ISO dla prostego języka.

polska-flaggan

Praca na rzecz prostego języka w Polsce

W Polsce droga do opracowania bardziej zrozumiałego języka urzędowego rozpoczęła się w 2010 roku, kiedy to Ministerstwo Rozwoju Regionalnego wydało zalecenia dla urzędników dotyczące sposobu pisania o funduszach europejskich.

Była to swoista odpowiedź na trudności z wykorzystaniem środków unijnych, wynikające z nierozumienia informacji o nich przez odbiorców. W tym samym roku kilka instytucji (m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich, Senat i Rada Języka Polskiego) zaangażowało się we wspólną kampanię na rzecz języka urzędowego przyjaznego obywatelowi.

W 2010 roku na Uniwersytecie Wrocławskim powołano także jednostkę, której powierzono odpowiedzialność za zagadnienia związane z prostym językiem, opracowanie wytycznych, certyfikacji itp. Tak powstała Pracownia Prostej Polszczyzny. W kolejnych latach kiełkowały działania, które zaowocowały opracowaniem Deklaracji prostego języka. W 2018 dokument został podpisany przez wiele ministerstw i innych instytucji państwowych.

Do idei szybko dołączył także świat biznesu, banki i agencje ubezpieczeniowe. Również inne uniwersytety organizowały konferencje, debaty i kursy na temat prostego języka. Charakterystyczny dla polskich starań na rzecz prostego języka jest ich oddolny charakter.  Podejmują je różne podmioty, co wynika z potrzeby i pragnienia zrozumiałej komunikacji, a nie rządowych inicjatyw.

Polska ciągle czeka na prawne uregulowanie prostego języka. Do obowiązków Rady Języka Polskiego należy raczej ochrona języka polskiego przed wulgaryzacją i stanie na straży jego poprawnego użycia.

Czym różnią się Polska i Szwecja?

W kwestii działań na rzecz prostego języka, Polska i Szwecja różnią się między sobą nie tylko stażem pracy.

Te dwa kraje różni przede wszystkim wzajemny stosunek państwa i obywateli. Szwecja opiera się na modelu państwa „przyjaznego obywatelowi”, w którym mieszkańcy mogą liczyć na jego wsparcie. Uważa się, że państwo ma za zadanie służyć obywatelowi. W Polsce ma ono raczej rolę regulującą. Wydaje zalecenia obywatelom, których ci mają przestrzegać. Rzutuje to na ton wypowiedzi. Szwecja zwraca się do obywateli przyjaźnie, podczas gdy Polska przemawia stanowczym tonem. Ta zasadnicza różnica widoczna jest także w przypadku prostego języka.

Kolejna różnica polega na tym, że w Szwecji koncept prostego języka został wprowadzony odgórnie. Wiąże się to z tym, że za zagadnienie odpowiedzialne są konkretne organy, obowiązują jasne reguły oraz istnieje niepodważony ośrodek wiedzy. W Polsce zajmują się tym zagadnieniem różne organy, które równolegle podejmują różne działania dotyczące różnych jego aspektów. Skutkuje to różnymi interpretacjami pojęcia „prosty język” i brakiem ogólnej zgody co do jego najważniejszych aspektów.

Warto pamiętać, że prosty język to nie tylko zjawisko językowe, tj. zalecenia dotyczące odpowiedniego wyboru słów czy długości lub sposobu budowania zdań. To także zagadnienie kulturowe, związane z mentalnością użytkowników. W wielu krajach, w tym w Polsce, posługiwanie się złożonym językiem pełnym trudnych słów jest postrzegane jako atrybut władzy i statusu społecznego. Historia dostarcza analogicznych przykładów. Urzędnicy państwowi, przewyższający wykształceniem masy robotnicze, odróżniali się od nich właśnie sposobem wysławiania się w mowie i na piśmie. Kiedy rozmawiam o prostym języku z jego propagatorami w Polsce, to właśnie ten przykład oporu podawany jest najczęściej. „Nie po to kształciłem się latami, żeby teraz używać prostego języka”. Korzystanie z trudnych i zarazem rzadziej używanych słów dodaje wypowiedzi podniosłego charakteru, podobnie jak budowanie długich, wielokrotnie złożonych zdań. Jest wyrazem wysokich kompetencji i inteligencji. W kontaktach z organami administracji publicznej pożądane jest używanie formalnego języka.

Jak to się przekłada na pracę tłumacza?

Pozwolę sobie zobrazować powyższe różnice za pomocą przykładów trudności, na jakie może napotkać tłumacz.

Dla prostego języka typowa jest personifikacja nadawcy i odbiorcy wypowiedzi, czyli my (urząd) zwracamy się do Ciebie (obywatela). W szwedzkich tekstach urzędowym właśnie tak to wygląda. Natomiast w języku polskim ugruntowały się już wyrażenia takie jak „Chcielibyśmy…” (zamiast „Urząd prosi o…”), ale wciąż nie do pomyślenia byłoby zwrócenie się do odbiorcy na „ty” w tekście o charakterze formalnym. W takiej komunikacji wciąż obowiązuje forma „Pan/Pani”. Tłumacz musi w takich sytuacjach sprawnie manewrować między dwiema normami językowi, aby zachować właściwy rejestr. (Co ciekawe, rośnie przyzwolenie na przechodzenie na „ty” przez firmy w komunikacji z klientem, a młodym użytkownikom języka polskiego często trudno jest dokonać wyboru między formą prostą a grzecznościową. Zmiana już się rozpoczęła!)

Kolejnym dylematem tłumacza jest długość zdań (patrz powyżej o kulturze, mentalności i oczekiwaniach w sytuacjach formalnych). Miałam do czynienia z wieloma tekstami informacyjnymi wydanymi przez szwedzkie urzędy, w których autor musiał zadać sobie nie lada trud, aby trzymać się krótkich, prostych i wyraźnych zdań. W szwedzkim działa to świetnie! Takie teksty urzędowe po prostu miło się czyta, bo informacje są w nich przedstawiane bardzo przejrzyście, a ponadto odznaczają się one spójnym rytmem. Jednakże, te same zdania w przekładzie na polski brzmią po prostu źle. Tekst brzmi przez nie niepoważnie. Sprawiają wrażenie protekcjonalnych, jakby nadawca uważał, że odbiorca ledwo radzi sobie z czytaniem. Aby nie drażnić polskiego odbiorcy, tłumacz musi więc czasem posłużyć się wyrażeniami łączącymi, aby zespolić kilka takich pięknych, krótkich szwedzkich zdań.

Podsumowanie

W Szwecji od dawna prowadzone są prace na rzecz prostego języka. Można powiedzieć, że kraj ten uchodzi w tej dziedzinie za wzór. Tekst źródłowy napisany prostym i zrozumiałym językiem jest ogromnym ułatwieniem dla tłumacza przed rozpoczęciem przekładu, ale nie należy zapominać o różnicach między poszczególnymi językami. Może z nich wynikać konieczność dostosowania tekstu docelowego. Trzeba też pamiętać, że w niektórych kulturach od urzędów oczekuje się formalnego i złożonego języka. Dosłowny przekład szwedzkiego tekstu urzędowego na taki język doprowadzi do błędu rejestru. Na szczęście prosty język to nie to samo co łopatologiczny język. Sedno tkwi w tym, żeby unikać zbędnych udziwnień – tekst ma być zrozumiały. Szwecja osiągnęła już duży sukces w uproszczeniu komunikacji. Polskę czeka jeszcze trochę pracy. Jako tłumaczka tych dwóch języków śledzę te zmiany z zainteresowaniem i radością.

Podziękowania

Chciałabym serdecznie podziękować wszystkim znajomym tłumaczkom i tłumaczom, którzy wzięli udział w moim małym eksperymencie z prostym językiem, poprzedzającym powstanie tego artykułu: Milence Bjelicy, Ioannisowi Mattosowi, Elisabetj Prudic, Reijerowi Schoonowi, Luce Vaccariemu i Chrisowi Waymentowi.

Źródła

 https://www.isof.se/lar-dig-mer/kunskapsbanker/lar-dig-mer-om-klarsprak/

 https://www.isof.se/lar-dig-mer/publikationer/tidskrifter/bulletinen-klarsprak/nummer-1-2022

 https://op.europa.eu/en/web/who-is-who/organization/-/organization/EP_SG/EP_DPPE07D

 http://efnil.org/

 http://efnil.org/projects/elips

 https://plainlanguagenetwork.org/

 https://www.clarity-international.org/

 https://centerforplainlanguage.org/

 https://rjp.pan.pl/

 http://ppp.uni.wroc.pl/

 http://ppp.uni.wroc.pl/publikacje.html

 Piekot T., G. Zarzeczny, E. Moroń, 2019, Standard „plain language” w polskiej sferze publicznej, (w:) M. Zaśko-Zielińska, K. Kredens (red.), Lingwistyka kryminalistyczna. Teoria i praktyka, Wrocław: Quaestio, 197-214.

• Wywiad z dr hab. Tomaszem Piekotem z Pracowni Polskiej Polszczyzny przy Uniwersytecie Wrocławskim

Wywiad z Justyną Zandberg-Malec, przedstawicielką Clarity Internationals w Polsce

Senaste inlägg

Kategorier

Arkiv